poniedziałek, 12 października 2009

Mądry przed szkodą?

Polska w dobie Jagiellonów i jeszcze długo potem, była zamożnym mocarstwem. Pozostały po tym różne, pozytywne i negatywne ślady w mentalności Polaków (chociażby „zastaw się a postaw się”). Jednak w powszechnej świadomości teraz przeważa przekonanie że od zawsze byliśmy ubogimi krewnymi europejskiej rodziny. To że do przedrozbiorowej Polski „za chlebem” emigrowali Holendrzy i Niemcy, wydaje się zupełną abstrakcją! A jednak, faktem są olędry czyli holenderskie osadnictwo w dolinie Noteci oraz osadnictwo w okolicach Poznania bambrów, pochodzących z niemieckiego miasta Bamberg. Mocarstwa powstają, rozwijają się i upadają. Taki był również los Polski. Trwający przez stulecia eksport zboża do pozostałych krajów europejskich, przyczynił się do znacznego wzrostu zamożności która stanowiła podstawę do powstania oraz rozkwitu demokracji (szlacheckiej). Niestety na ziemi nic nie jest wieczne. W tym czasie rozdrobnione i nękane wojną 30-letnią Niemcy, czy ubogie kraje skandynawskie (dla których szansą wzbogacenia się było prowadzenie łupieżczych wojen), modernizowały się. Podstawą ich zamożności okazało się nie rolnictwo ale przemysł i handel. Nowy kapitalistyczny porządek wspierany był przez surową protestancką etykę. Od tego czasu historia zatoczyła krąg ale z braku świadomości historycznej łatwo przeoczyć narzucające się analogie. W krajach protestanckich stopniowo zapomina się o pierwotnej surowości obyczajów a w ostatnich latach to raczej Kościół Katolicki jest postrzegany jako wręcz wróg nieograniczonej swobody obyczajowej.

Los Polski powinien być wnikliwie analizowany bo procesy które doprowadziły do stopniowej degeneracji demokracji szlacheckiej zagrażają Europie. Uważajmy więc aby przysłowie "mądry Polak po szkodzie" nie zostało zamienione na "mądry Europejczyk po szkodzie".